aaa4 |
Wysłany: Pią 15:03, 28 Kwi 2017 Temat postu: |
|
-Kucnij! - wrzasnal Zeglarz.
Kucnela. Berserker wyciagnal sie jak struna, aby ja pochwycic. Z pelna predkoscia grzmotnal w dziob trimaranu, roztrzaskujac poprzeczke bukszprytu. Zniknal pod woda, zanim zdazyl jeknac.
Kobieta pokazala sie na pokladzie i na polecenie Zeglarza weszla za nim na drabine balastowa prawego kadluba. Lewy kadlub zaczal sie wynurzac z wody.
Gdy zeszli z drabiny, lodz opadla na wode. Byli poza zasiegiem sieci!
Ciezko oddychajac wrocili na centralny kadlub i Zeglarz zlozyl drabine.
-Wyciagnales nas z pulapki! - zawolala zdumiona Helen.
Rozlegl sie ten sam rozkazujacy glos co poprzednio:
-Odciac sie! Odciac sie!!!
Dymiarze maczetami odcinali wleczona siec. Najwyrazniej byla przywiazana do nich lub do ich pojazdow. W kazdym razie jej ciezar utrudnial im jazde, jak zauwazyl z ponurym usmiechem Zeglarz.
Wskoczyl z powrotem do kokpitu, kopnieciem odslonil skrytke. Ukryty w niej mechanizm pomoze mu uzyskac blyskawiczna predkosc, ktorej teraz potrzebowal. Odslonil sie pedal. Nacisnal go z calej sily. Wyrzutnia na dziobie wystrzelila swoj ladunek. To byl jego as w rekawie, ratunek w naglych przypadkach. Nad glowe zaskoczonego dziecka wyskoczyla kometa.
-Co...? - spytala zaskoczona, podazajac za nia wzrokiem. Zeglarz zauwazyl, ze Helen znow jest u jego boku.
-Spinaker - wyjasnil.
Trojkatny przedni zagiel rozwinal sie caly. Wygladal na niebie jak gwiazda za dnia. Dzieki niemu zyskali niezbedna przewage. Dymiarze nagle znalezli sie w tyle. Bylo po bitwie.
Nagle belt wbil sie Zeglarzowi w ramie. Buchnela krew i odezwal sie koszmarny bol.
Gwaltownie odwrocil glowe w kierunku, z ktorego pojawilo sie zagrozenie. Berserker, ktory poprzednio roztrzaskal dziob! Dran byl pod lodzia. Przywarl do sieci tworzacej poklad, jakby byla klatka z drucianej siatki. W polowie tkwil w wodzie, w polowie wystawal nad powierzchnie. A na wstretnym lbie mial helm z wmontowana na stale dwubeltowa kusza. To, ze urzadzenie wygladalo glupio, w niczym nie umniejszalo smiertelnej grozby, ktora nioslo, i na pewno nie odebralo ostrosci grotowi malego beltu, ktory rozdarl ramie Zeglarza...
I pozostal jeszcze drugi, nie wystrzelony belt.
Zeglarz zdrowa reka wyrwal harpun z pochwy w kok - picie, uniosl wysoko i cisnal prosto w Berserkera. Przebil drania na wylot, do kregoslupa.
Berserker puscil siec. Bryzg krwawej piany obwiescil zatoniecie napastnika.
-Trzymaj kurs - powiedzial kobiecie Zeglarz i zatoczyl sie, walczac z cholernym beltem. |
|